codzienność, na wsi, refleksyjnie, z życia wzięte
Styczeń dobiegł końca. Miesiąc w którym mogliśmy cieszyć się sporą ilością białego puchu, który okrył powierzchnie ziemi. Ileż frajdy sprawiło nam ta biel … szaleństw nie było widać końca. Lenka, gdy tylko korzystaliśmy z uroków zimy, nie zamierzała wracać do domu, co w efekcie przyczyniło się do przemrożonych stóp (nie Lenki a moich :)). Nie jestem tak ruchliwa jak moje dziecko i stąd szybciej robiło się zimniej. Sanki w ciągłym ruchu, tak jak nasze dziecko, które ślizgało się, chodziło na kolanach po śniegu, korzystało z każdej okazji by poszaleć i wykorzystać w pełni zimowy klimat.
Niestety piękne uroki zimy skończyły się tak szybko jak się pojawiły i teraz zamiast zimy mamy wiosnę za oknem. Mam cichą nadzieję, że za dwa tygodnie, gdy dzieci w naszym województwie rozpoczną ferie zimowe, śnieg pojawi się i ponownie będziemy mogli cieszyć się tą bielą.






Bez kategorii
Piękna pogoda nam dopisała! W końcu po długim wyczekiwaniu na tak upalny dzień mogłyśmy pozbyć się ciepłych, ciężkich okryć 🙂
Sobotę zaliczmy do dni tych bardziej udanych.
A poniżej krajobraz iście bajeczny i psiak Didżej, którego Lena wprost uwielbia.
A wam jak mija weekend?
miejsca
U nas także jesień w pełni i choć robi się coraz zimniej, łapiemy często infekcje,
to uśmiech nie schodzi nam z twarzy.
Zdjęcia sprzed dwóch tygodni, z niedzielnego spaceru po Parku Oliwskim.
Pierwszy raz w życiu odwiedziłam ten urokliwy zakątek i stwierdzam definitywnie że będę spędzać tam więcej czasu, bo na prawdę warto.
codzienność, miejsca, na wsi
Sobota zapowiadała się ciekawie, były plany, oczekiwania na ten dzień i …. pogoda miała być cudowna.
Oczywiście jak zwykle w naszym wypadku coś uprzykrzyło nam zamierzone cele- deszcz!
Z nieba się lało od samego rana i niestety tak przez cały dzień…
By nie spędzać całego dnia w domu zdecydowałyśmy się z Leną na mokry spacer, który okazał się ciekawszy niż przypuszczałyśmy. Spotkałyśmy różne okazy ślimaków, niektóre ku zdziwieniu Leny nie posiadały skorupy, która jest nieodzownym wyposażeniem ślimaków w wyobrażeniu dziecka.

Bez kategorii
….. a po deszczu pogoda mile nas zaskoczyła,
ciepełko, słonecznie i pojawiły się kałuże
po których można poszaleć:)
W ostatnim czasie zaczęłam rozmyślać nad nazwą bloga i adresem strony,
zdecydowałam że adres strony pozostaje taki jak dotychczas,
a zmieni się jedynie logo (nazwa bloga);
z przesłodkiego Kolorowego Świata Lenki na zwykłe Krauziaki 🙂